Kobieta Inwestuje

Co dla Ciebie oznacza wolność finansowa?

Chciałabym się z Wami zastanowić, co oznacza pojęcie wolności finansowej. Podejrzewam jednak, że w tym momencie każda z Was mówi co innego. Ktoś powie, że poczuje wolność, jeśli będzie miał 5 milionów na koncie i do pracy będzie chodził jedynie dla przyjemności. Ktoś inny powie, że 10 milionów zaskórniaków i leżenie na wyspie pod palmą z drinkiem w ręku.  Dla kogoś innego natomiast to stały, comiesięczny dochód na konto w wysokości 20 tysięcy złotych. Każda z nas definiuje to pojęcie na swój własny sposób i według własnych potrzeb czy życiowych oczekiwań.

Zastanówmy się jednak, jakie cechy wspólne powinna zawierać definicja wolności finansowej ?

Jedno możemy powiedzieć już na wstępie. Na pewno nie możemy mówić o wolności finansowej  w sytuacji, kiedy jesteśmy pieniężnie zależni od pracodawcy, partnera czy na przykład państwa. To niezbyt komfortowa sytuacja, ponieważ zawiera w sobie określona dozę ryzyka. Nasz pracodawca może na przykład nagle zbankrutować albo może nastąpić redukcja etatów, a nasz partner może odejść lub my zechcemy zdecydować się na wyjście ze związku. Dlatego powinnyśmy spróbować tak zbudować nasze finansowe zaplecze, żeby jak najbardziej zminimalizować nasze ryzyko finansowe.

Budowanie wolności finansowej najczęściej określane jest przez trzy składniki:

  1. Dochód pasywny
  2. Oszczędzanie pieniędzy
  3. Inwestowanie i pomnażanie pieniędzy

1. Dochód pasywny

Dochód pasywny to stały regularny dochód, który otrzymujemy bez bezpośredniego zaangażowania naszej pracy w jego otrzymanie. Dochód ten może pochodzić z zainwestowania w coś naszych oszczędności czy we wczesnym etapie projektu, naszej pracy. Możemy powiedzieć kolokwialnie, że nasze pieniądze pracują dla nas. Sytuacja super komfortowa, ale czy realna w naszej rzeczywistości? Myślę, że tak, ale oczywiście wymaga sporego zaangażowania i oczywiście wiedzy, ale też sporej dawki szczęścia 🙂

Przeglądając różne materiały w internecie na ten temat, można znaleźć naprawdę wiele działań, w których można liczyć na dochód pasywny. Dochodem pasywnym są między innymi:

  • Wynajem mieszkania czy innego lokalu – jest to chyba dla każdego oczywisty sposób na regularny dochód, jeśli mamy mieszkanie, które możemy wynająć.
  • MLM (multi level marketing), czyli tak zwany marketing sieciowy – zdania co do tej formy dochodu są podzielone. Na pewno na początku musisz włożyć w rozwinięcie sieci wiele czasu i pracy, ale potem możesz osiągać dochody bez większego zaangażowania. Ja nie jestem zwolennikiem tej formy zarabiania, ale pewnie znajdzie się wiele osób, którym może ona odpowiadać.
  • Lokaty bankowe – odsetki z lokat bankowych też mogą stanowić nasz dochód pasywny, aczkolwiek przy aktualnym oprocentowaniu musielibyśmy zgromadzić na koncie sporą sumkę, żeby nasz zysk był na odpowiednio dużym poziomie.
  • Własne produkty – może pomyślisz o tym, żeby wydać książkę, e-book, płytę (potrafisz śpiewać?) :). Wykonujemy jakąś pracę raz, a następnie w ramach tantiem czy innych środków regularnie otrzymujemy wpłaty z tego tytułu.
  • Podobny punkt to prawa autorskie czy patenty do naszych produktów, jakimi mogą być programy komputerowe, produkty objęte patentami itp.
  • Założyłeś firmę, w której pracują inni, a Ty już oddałeś pałeczkę? – możesz otrzymywać profity związane z Twoja wcześniejszą działalnością. Włożyłeś wcześniej dużo pracy, żeby zbudować jakiś biznes, nieźle się natrudziłeś, dlaczego więc nie pobierać profitów teraz i nie odcinać kuponów od tego, co sam w pocie czoła zbudowałeś?
  • Zyski z obligacji, akcji, dywidendy itp. – lubię ten punkt, ponieważ staram się sama tak zarabiać. Oczywiście wymaga to na początku określonej gotówki i jednak wiedzy (też musiałam się tego na początku nauczyć i chętnie podzielę się z Tobą tą wiedzą na tym blogu:) ) , ale pozwala zupełnie nieźle i przyjemnie (choć stresujące momenty też bywają – właśnie spada cena akcji VW, a planowałam je dziś sprzedać! 🙁 ) zarobić spore pieniądze.
  • Twoja własna strona internetowa – większość nas zakładając stronę chce po prostu pisać o tym, co nas interesuje. I to bardzo ważne, bo z pasji rodzą się cudowne projekty. Ale dlaczego nie zarobić na tym, co lubimy, jeśli istnieje taka możliwość? I być może zająć się jedynie swoim hobby, jeśli przynosić będzie odpowiedni poziom dochodów? I z tym wiąże się kolejna możliwość dochodu pasywnego, czyli
  • programy partnerskie – ktoś pomoże sprzedać Twój produkt polecając go dalej i pobierając jakiś procent, a Ty możesz polecać czyjeś produkty. Świetny pomysł marketingu partnerskiego, w którym każdy może odnieść korzyści.
  • Wiele innych 🙂

Ktoś powie, że super, ale nie masz pieniędzy, czasu, uzdolnień … (wpisz sobie tu cokolwiek), żeby któryś z powyższych punktów był realny. Nie chcę powiedzieć, że to proste, bo łatwe nie jest, a poza tym większość z tych opcji poprzedzona jest zazwyczaj ciężką, czasem darmową pracą (tworzenie produktu, strony, firmy to często żmudna, długotrwała praca bez płacy) albo nauką (np. giełdy musisz się wpierw nauczyć, przynajmniej poznać podstawy i funkcjonowanie), ale uważam, że długookresowo to się i tak bardzo opłaca.

2. Oszczędzanie pieniędzy

Dla większości z nas pojęcie oszczędzania pieniędzy jest zrozumiałe. Idąc za definicją z Wikipedii, jest to proces, który prowadzi do powstawania oszczędności. A im więcej zaoszczędzisz, tym więcej możesz zainwestować i potencjalnie pomnożyć. Możesz następnie za zaoszczędzony kapitał  kupić na przykład obligacje czy akcje. Uprzedzając kobiece pytania: nie możemy, moim zdaniem, mówić o oszczędzaniu, jeśli właśnie na zimowych wyprzedażach (przecież 70 procent taniej!) wydałaś na torebkę czy buty 1000 złotych. Nie ma żadnego znaczenia, że taniej. I tak wydałaś ten 1000 PLN!

3. Inwestowanie i pomnażanie pieniędzy

Zarabiasz pieniądze i inwestujesz następnie tyle, ile jesteś w stanie zaoszczędzić. Czy zostawienie ich na naszym koncie osobistym (przecież ich nie wydajesz) jest inwestycją? Czy kupno nowego samochodu to inwestycja? Nie, z inwestycji powinnaś mieć zysk. Inwestycjami będą na przykład obligacje, akcje, nieruchomości, skup złota i tak dalej. Inwestycją będzie również Twoje wykształcenie! Inwestuj więc również w siebie i w swoje szkolenie, bo dzięki temu, że poznajesz nowe dziedziny możesz, prócz własnej satysfakcji oczywiście, zbudować swój dochód pasywny. Inwestycje powinny być moim zdaniem również racjonalne, ale o tym więcej w innym poście 🙂

Nie wiem, czym dla Ciebie jest wolność finansowa. Sama musisz posłuchać siebie i zastanowić się, jaki rodzaj dochodu i w jakiej wysokości zaspokoi Twoje potrzeby i spełni Twoje oczekiwania. Uważam jednak, że warto znaleźć czas, żeby się nad tym zastanowić i przynajmniej spróbować zorganizować swój finansowy świat.

A co dla Ciebie oznacza finansowa wolność? Ciekawa jestem Waszych własnych definicji 🙂

 

 

12 komentarzy do “Co dla Ciebie oznacza wolność finansowa?”

  1. Bardzo ciekawy artykuł. Szczególnie ta część o oszczędzaniu na wyprzedażach 🙂 A co do wolności finansowej – poczułam ją w grudniu. Gdy mój mąż niestety przez cały miesiąc nie mógł pracować, a mimo tego nasze życie w ogóle nie ucierpiało. Dzięki poduszce finansowej (nasza jest póki co jeszcze mała, ale już spełniła swoje zadanie). I tak właśnie sobie wyobrażam wolność finansową – jako niezależność od warunków zewnętrznych. Czy mamy dochody czy nie – nie psuje to jakości życia. I nadal stać na wszystko. Przede wszystkim na realizację marzeń. I życie dla samej przyjemności. Mojej i innych. Pozdrawiam

    Odpowiedz
    • Tez widzę ją jako niezależność finansową. I chyba warto ją budować i o niej mówić, żeby między innymi takie nieoczekiwane sytuacje życiowe, jak np. u Was, bez problemu przejść. Uważam, że właśnie wśród kobiet ten temat jest niezwykle ważny, z różnych względów ( o których chętnie też kiedyś napiszę) 🙂 Miłego dnia!

      Odpowiedz
  2. Dla mnie to stałe dochody, brak długów/zobowiązań finansowych i odłożone trochę na koncie, by móc w każdej chwili zrealizować jakąś nie za wielką przyjemność, no może małą ekstrawagancję, która wcale nie była planowana (i na nią konkretnie nie oszczędzałam).

    Odpowiedz
  3. Oszczędzanie jest ważne, ale zorganizowanie i zapanowanie nad budżetem na początku jeszcze ważniejsze. Potem może sie okazać, że jednak da się regularnie coś odłożyć, nawet jeśli wpierw będą to małe kwoty. Powodzenia!

    Odpowiedz
    • Ale jak tu się wpierw tego miliona dorobić, żeby móc nie wydawać ? 🙂 A na serio to faktycznie badania pokazują, że bogatsi są rozsądniejsi w wydawaniu pieniędzy, więcej czytają, więcej pracują, wyżej stawiają poprzeczkę w celach, stale się uczą itp. Ale nie wiem, czy to zawsze gwarancja sukcesu. Na pewno trzeba próbować i próbować, zamiast myśleć, że innym się udało (SAMO 🙂 ), a mi tylko wiatr w oczy…

      Odpowiedz
  4. Mój mąż mawia, że każdy powinien mieć drugą nogę (dodatkowy dochód, nie mylić z kończynami 😉 ) i coś w tym jest. A tą drugą nogą może być dodatkowy zarobek a jeszcze lepiej gdy jest to dochód pasywny, niestety w tym przypadku najpierw trzeba zainwestować.
    A wolność finansowa? Nie mam zbyt wielkich wymagań, wystarczy tyle by spokojnie przeżyć miesiąc i co nieco zaoszczędzić na emeryturkę – a to wszystko z dochodu pasywnego.

    Odpowiedz
    • Tez tak długo uważałam (jeśli chodzi o tą „drugą nogę”), ale łatwo się zatracić w pracy można wtedy – choć pewnie i z jednym etatem to możliwe. Uważam jednak, że należy w miarę możliwości inwestować w siebie i swój rozwój, by w sytuacji nagłej potrzeby bez problemu ten dodatkowy dochód wypracować (bądź znaleźć inną/lepszą pracę szybciej). Miłego dnia i dziękuje za komentarz 🙂

      Odpowiedz
      • Pełna zgoda tylko by podobnie jak w pracy się nie zatracić tak w inwestowaniu w siebie by to później wykorzystać. A z tą drugą nogą miałam na myśli bardziej dochód pasywny, na który rzeczywiście na początku trzeba poświęcić dużo czasu i energii by w przyszłości mniej pracować i … zarabiać 🙂

        Odpowiedz
  5. Wolność finansowa to dla mnie dochody pasywne, które są w stanie pokryć wszystkie moje wydatki. A daje mi to, że mogę podróżować kiedy zechcę, spędzać czas tak, jak lubię; wstawać, kiedy się wyśpię i nie mieć szefa 🙂

    Świetny artykuł, Aniu 🙂

    Odpowiedz
    • Dla mnie oznacza bardzo podobnie. Dochody pasywne plus aktywne inwestowanie na giełdzie, które daje mi aktualnie elastyczność i czas dla rodziny tyle, ile chcę czy potrzebuję. Spać za długo niestety dzieci nie dają, ale nie mam szefa, pracuję, kiedy chcę i skąd chcę i mogę pozwolić sobie na wolny dzień, kiedy mam na to ochotę 🙂

      Odpowiedz

Dodaj komentarz