Dzisiejszy post będzie o tym, jak zwiększyć swoją produktywność. Pewnie zastanawiacie się, co taki temat robi na blogu o inwestowaniu? Najpowszechniejszą wymówką, jaką słyszymy, gdy pytamy, dlaczego ktoś nie zajmuje się swoimi finansami czy nie interesuje się inwestowaniem to „nie mam czasu” (więcej o wymówkach, żeby nie brać odpowiedzialności za swoje finanse TUTAJ). Dlatego ja chcę się dziś zająć szukaniem czasu na finanse, dzięki produktywności właśnie.
Czas pędzi, a my mamy naprawdę dużo obowiązków i spraw pilnych i pilniejszych. Praca, dzieci, dom, gotowanie…. Sama wiem, jak to jest i nieraz jestem przy komputerze do późna, bo jakoś mi dzień przeleciał, a moja lista zadań w ogóle się nie zmniejszyła. I nie chcę tu mówić Wam oczywiście o jakiejś okrutnej pracy całą dobę, żeby należy więcej i więcej i dłużej. Jest zdecydowaną zwolenniczką balansu między pracą a życiem domowym, bo rodzina jest dla mnie najważniejszym priorytetem. Bardziej mam na myśli marnowanie czasu czy niepełne go wykorzystanie. To zaglądamy na Facebook i znikamy w nim na godzinę albo zasiadamy przed telewizorem i robi się późna noc, a czas mija niepostrzeżenie. A przecież czujemy się dużo lepiej, kiedy jesteśmy produktywniejsze i udało nam się zrobić sporo z zaplanowanych rzeczy. Istnieją różne powody, dla których chciałybyśmy zwiększyć swoją produktywność: chciałybyśmy mieć więcej czasu dla dzieci, pracować więcej i zarabiać więcej pieniędzy albo zwyczajnie więcej korzystać z życia.
Ale jak naprawdę zwiększyć swoją produktywność? I nie mam tu na myśli tego, że uda nam się wreszcie odpisać na jeden email więcej, ale żeby wykonywać więcej zadań w krótszym czasie. I o tym właśnie jest książka „4-godzinny tydzień pracy” Timothy Ferriss. Książka opisuje, jak Tim przeszedł od dochodu 40 tysięcy dolarów rocznie przy pracy po 80 godzin tygodniowo do 40 tysięcy miesięcznie przy pracy po 4 godziny tygodniowo. Opisuje, jak zlecać obsługę swojego życia wirtualnym asystentom, jak w ciągu 48 godzin wyeliminować połowę swojej pracy, stosując reguły zapomnianego włoskiego ekonomisty czy jak zamienić budowaną długotrwale karierę na krótkie epizody intensywnej pracy z częstymi „miniemeryturami”.
W nowym, rozszerzonym wydaniu tej książki można poznać ponad 50 analiz przypadków podanych przez czytelników (też całe rodziny), którzy podwoili swoje dochody i poradzili sobie z powszechnymi problemami. Pojawiły się też wzory gotowych e-maili negocjacji z szefami i klientami czy najnowsze narzędzia i triki rozwiązań technicznych pozwalających „żyć jak dyplomata lub milioner, nie będąc ani jednym, ani drugim”. Bardzo podoba mi się ta idea opisana w książce i zachęcam każdą z Was do zajrzenia do niej, ale póki co chciałabym wybrać z niej kilka punktów, które mogą pomóc wypracować sobie więcej czasu, by móc przeznaczyć go na swoje finanse. Nie wiem, czy wiecie (mój syn właśnie pisał na filozofię referat na temat szczęścia i czy można się go nauczyć), że finanse i odpowiedni dochód są jednym z czynników pozwalających nam czuć się szczęśliwą, więc czas się za nie zabrać i już zero wymówek 🙂
7 pomysłów z książki „4-godzinny tydzień pracy” na to, by być bardziej produktywną
Oczywiście nie chciałabym Wam opowiadać całej książki i zabierać Wam przyjemności odkrywania jej po swojemu. Ale te kilka wybranych propozycji to uniwersalne pomysły, które pozwolą nam stać się bardziej efektywną i nie kosztem większej ilości przepracowanych godzin, niezależnie od tego, czy pracujesz na etacie czy jesteś tzw. freelancerem.
Ja traktuję tytułowe 4 godziny pracy tygodniowo trochę jak skrót myślowy, bo nie do końca wiem, czy jest to realne tak do końca, ale idea ta bardzo dobrze odzwierciedla bliskie mi podejście do życia i zarabiania pieniędzy, bo:
1. Selektywna ignorancja, czyli informacyjna dieta
To jedyna dieta, którą sama od jakiegoś czasu z sukcesem stosuję i polecam każdemu 🙂 I wbrew pozorom nie chodzi tu o to, by nagle wszystkie informacje czy wiadomości, które są nieistotne i nieważne i z którymi nie chcesz zaczynać dnia, ignorować i udawać, że nie istnieją. Autor np. nie konsumuje dosłownie żadnych wiadomości, ale np. pobieżnie skanuje nagłówki gazet, np. w jakimś kiosku. Nie da się całkowicie wyłączyć na wszystko, to dla mnie oczywiste. Sama inwestuje na giełdzie i wiadomości gospodarcze, czy o jakiś konkretnych spółkach są dla mnie istotne. Ale spróbuj nie oglądać np. przez tydzień wszystkich informacji w TV, tablic ciągiem na Facebooku czy śledzić portale kilka razy dziennie. Przejrzyj głównie nagłówki, a jakieś bardzo ważne dla Ciebie działy dokładniej np. raz dziennie przez pół godziny. Uwierz mi, że umknie Ci niewiele ważnych rzeczy, a Twoja głowa będzie dużo spokojniejsza i bardziej skupiona na istotniejszych rzeczach.
2. Naucz się mówić NIE sprawom, które kradną Twój czas
W codzienności każdego z nas jest kilka rzeczy, które są typowymi złodziejami czasu. To elementy, które możemy po prostu zignorować i nic się nie stanie, a my zyskamy dzięki temu więcej czasu. To najczęściej jakieś spotkania, emaile czy telefony, które powinniśmy zacząć blokować i kontrolować, zanim zapanują nad nami i naszą dobą. Na przykład ustalić sobie konkretny czas na sprawdzanie i odpowiadanie na maile tylko 1-2 razy dziennie (ustalamy konkretną godzinę). Mnie rozprasza też powiadamiacz dźwiękowy w smartfonie, że dostałam email czy wiadomość, więc je po prostu wyłączyłam. Łatwo oderwać się od pracy takim sygnałem, potem wpadamy w wir odpowiadania i w końcu okazuje się, że minęło pół godziny, a my kolejne pół przypominamy sobie, w którym miejscu skończyłyśmy.
Żeby odciąć się od rozmów Twoich towarzyszy z pracy, które Cię rozpraszają, załóż po prostu słuchawki. Jeśli ktoś mimo wszystko podchodzi do Ciebie i czegoś nagle potrzebuje, mówisz mu, że przyjdziesz do niego później, bo za 5 minut masz rozmowę telefoniczną (nawet, jeśli naprawdę jej nie masz – no cóż…) i kończysz swoje rozpoczęte zadanie.
3. Zrobione jest lepsze od doskonałego, czyli reguła 80/20
Zasada 80/20 zwana też zasadą Pareto, to wynik obserwacji, jakich prawie sto lat temu dokonał Vilfredo Pareto. Pokazał on, że 80% dóbr znajduje się w rękach zaledwie 20% społeczeństwa. Później jednak okazało się, że reguła 80/20 ma zastosowanie nie tylko w ekonomii, ale tez w wielu innych dziedzinach życia. Bo zauważono, że: 20% sprzedawców generuje 80% przychodów albo 20% ubrań nosimy przez 80% czasu (!), czy 20% klientów przynosi 80% zysków dla firmy.
Ogólnie można powiedzieć, że:
.
Inaczej mówiąc 20% Twojej pracy wystarczy na wygenerowanie 80% rezultatów. Rozumiesz? Pozostałe 20%, żeby dojść do 100% efektów (jakichkolwiek) nie jest warte zachodu i po prostu się nie opłaca. To tylko 20% 🙂 Namawiam więc również, by zadowolić się dobrymi 80% rezultatów i zainwestować swój czas w nowe zadania (np. zająć się swoimi finansami), zamiast gonić za pozostałymi 20%, nie wiedząc czy i kiedy je osiągniesz.
4. Co robisz tak naprawdę? Jesteś produktywna czy aktywna?
Czy pracujesz tylko, żeby coś robić czy faktycznie Twoja praca przynosi efekt? Zadawaj sobie to ważne pytanie nawet kilka razy dziennie: czy faktycznie wykonujesz zadanie, które jest ważne i spowoduje jakiś długofalowy efekt? Wyeliminuj zadania, które robisz tylko dlatego, że masz ochotę teraz je zrobić i zajmij sie tym, co jest ważne, co Cię zbliży do Twojego celu!
5. Lista To Do
„Mieć za mało czasu” to najczęściej problem z ustawianiem priorytetów. Idealnie byłoby, gdybyś każdego wieczora zrobiła sobie listę zadań do wykonania na następny dzień. Ale dokładną, z dwoma lub trzema najważniejszymi zadaniami. I z doświadczenia wiem, że najlepiej nie robić tego w żadnej aplikacji, ale po prostu wziąć kartkę, zapisać wykorzystując całą jej powierzchnię i zostawić na miejscu pracy, a możesz być pewna, że następnego dnia do 11stej będziesz miała je załatwione.
Wyrzuć ze swojego dnia zadania bezwartościowe i skup się jedynie na tym, co poprowadzi Cię tam, dokąd chcesz dotrzeć.
6. Delegowanie zadań
Oj, my kobiety nie lubimy tego wybitnie. Wszystko chcemy zrobić same, bo same zrobimy najlepiej, a każde zdjęcie z nas jakiś obowiązków to dla nas ujma na honorze i naszej doskonałości. No hallo 🙂 Jeśli chciałabyś zyskać więcej czasu na rzeczy ważne, powinnaś nauczyć się delegować. Przekazywać pewne zadania w ręce innych ludzi, nawet jeśli będzie trzeba im za to zapłacić – to nic złego, a nawet wskazanego. W ten sposób zyskujesz to, co najcenniejsze, czyli czas. Może warto znaleźć sobie kogoś do sprzątania domu, a Ty poświecisz ten czas na zadanie, które w przyszłości przyniesie Ci więcej dochodu, niż cena za pomoc domową? Albo nauczysz sie inwestowania w tym czasie i nauczysz się zdobywać dodatkowy dochód czy dochód pasywny?
Wszystko na początku rozbija się o eliminację. Wpierw porządkujesz swoje zadania i obowiązki, a dopiero potem możesz zatrudnić kogoś, aby pomógł Ci z tym, co zostało. Oczywiście zadania te mogą być przeróżne i zależy to głównie od pracy, jaką wykonujesz lub czym się zajmujesz.
Przytoczone przykłady to jedynie czubek góry lodowej całej serii pomysłów z książki. Pokazałam jedynie te, które mogą pomóc każdemu, niezależnie od wykonywanej pracy, zorganizować swój czas i przestać odkładać temat swoich finansów na bliżej nieokreśloną przyszłość. Są też tacy, którzy udają, że temat nie istnieje i jakoś to będzie… Nie będzie, bo do swoich pieniędzy każdy powinien podejść świadomie. Jeśli Ty się tym nie zajmiesz to kto? Tylko i wyłącznie Ty powinnaś mieć nad swoimi finansami kontrolę, bo chodzi o Twoje dziś i Twoją przyszłość.
A może masz jakieś swoje własne propozycje? Jak organizujecie swój dzień, by być bardziej efektywną i być produktywną, a nie jedynie aktywną i zapracowaną? Ile czasu tygodniowo poświęcasz na swoje finanse? Podzielisz się nimi w komentarzu? Z góry dziękuję.
Jeśli uważasz, że temat jest ważny, podziel się tym postem ze znajomymi. Uważam, że inwestowanie i finansowa odpowiedzialność jest dla kobiet bardzo istotna i chciałabym, żeby jak najwięcej z nich sobie to uświadomiło.
Będzie mi miło, jeśli polubisz też moją stronę na Facebook-u.