Kobieta Inwestuje

Giełdowe podsumowanie listopada

Żeby nie pozostawić Was jedynie na teoretyzowaniu, chciałabym Wam opisać mój poprzedni miesiąc na giełdzie, który mnie samą pozytywnie zaskoczył. Inwestuję póki co jedynie w firmy należące do DAX30. Mam stale poczucie uczenia się, a dodatkowo czuję się pewniej inwestując tylko w stabilne, duże firmy. W swoim portfelu miałam między innymi: kilkanaście (!) akcji Lufthansy. Kupiłam je na początku moich prób na giełdzie po namowach męża – następnym razem powinnam posłuchać męża, ale DOKŁADNIEJ ;), a moja wiedza o giełdzie była praktycznie żadna. Pojęcia nie mam, co sobie myślałam, kupując 16 akcji (cena ich wzrosła w tym czasie o prawie 2 Euro – brawo Mężu! – ale w sytuacji, w której posiadasz 20 akcji i musisz zapłacić prowizję i podatek nie robi Ci to większej różnicy 🙂 ) Kupione na początku września za 11,8 Euro, sprzedane 19 listopada za 13,69 Euro Wynik? 6 Euro zysku po opłaceniu prowizji i podatku 🙂

FullSizeRender

 

  • 200 akcji Infineon. 16 września kupiłam 200 akcji 10,45 Euro. Cena akcji od połowy listopada zaczęła bardzo rosnąć, więc sprzedałam je 26 listopada za 12,52 Euro, co wydawało mi się już wtedy ceną bardzo wysoką, a okazało się, że Infineon zaskoczył wszystkich i przebił magiczną granicę 13 Euro za akcję! Cóż, ja i tak zarobiłam, a gdybym wiedziała… Ale nie wiedziałam :)) Zarobek? 421,05 Euro minus podatek 111,04 Euro. W moim banku prowizja to 0,25% od wartości transakcji kupna lub sprzedaży plus 4,90 Euro za transakcje. Dodatkowo mój bank od razu odlicza podatek od zysku na giełdzie – w Niemczech to 25%)

FullSizeRender (2)

 

  • 118 akcji Volkswagena. Moim założeniem od początku było przyglądanie się silnym, dużym firmom i kupowanie ich akcji w momencie spadków licząc, że będą potrafiły się z upadków podnieść. Może kiedyś zacznę ryzykować z firmami dopiero wchodzącymi na rynek, ale póki co jeszcze tego nie czuję. Tak więc skandal ujawniony we wrześniu 2015 roku, a dotyczący montowania w samochodach produkowanych przez Volkswagen oprogramowania, pozwalającego na manipulację wynikami pomiarów emisji z układu wydechowego spowodował, że postanowiłam kupić wpierw 28 akcji po 111 Euro.
  • FullSizeRender (4)

    Obserwując, że cena ciągle spada, a my akurat sprzedaliśmy nasze drugie auto, więc miałam nagle więcej gotówki do zainwestowania, postanowiłam 4 listopada dokupić za całość pieniędzy ze sprzedaży kolejne 90 akcji po 101,70 Euro. Na drugi dzień ogłoszono niestety kolejną fatalną wieść na temat VW i akcje spadły nawet do 96 Euro za sztukę (skąd mogłam wiedzieć :)). Całe szczęście trend, jak się spodziewałam odwrócił się dosyć szybko i akcje mimo kolejnych różnych niezbyt pozytywnych informacji na temat potencjalnych kar i podejrzeń, że silniki benzynowe mogą posiadać również felerny moduł, okazały się dosyć stabilne. Odczekałam do momentu, kiedy osiągnęły cenę około 130 Euro za akcję i ustawiłam na koncie maklerskim, że chętnie odsprzedam je tego dnia po najlepszej danego dnia ofercie. Sprzedane zostały 30 listopada za 131,5 Euro za sztukę. Wyczułam świetny moment, bo  Zarobiłam na nich po odliczeniu prowizji 3162,01 Euro minus 833,97 Euro podatku.

 

  • Żeby Wam pokazać, że nie wszystko idzie jednak tak cudownie, przyznam się, że mam jeszcze na przykład 55 akcji K&S. To mój największy błąd do tej pory. Nie ma nawet co pisać – jestem aktualnie około 500 Euro na minusie i póki co nic nie robię z tymi akcjami licząc na odwrócenie trendu 🙁

FullSizeRender (3)

Ciekawa jestem, czy macie już jakieś pierwsze doświadczenia z giełdą? Może podzielicie się z nami swoimi sukcesami, albo i porażkami, które są też bogatym doświadczeniem mimo wszystko. A może macie jakieś propozycje na kolejne inwestycje? Jak myślicie, na kogo warto postawić na koniec roku?

4 komentarze do “Giełdowe podsumowanie listopada”

    • Teraz Deutsche Bank. Ale to raczej nie będzie historia na krótko, bo nie sądzę, żeby się tak szybko podniósł po restrukturyzacji, jak VW po aferze. Innych pomysłów szukam. Masz jakieś propozycje? Inwestujesz w coś? 🙂

      Odpowiedz
  1. Ja się otwarcie przyznam, że się obawiam giełdy 🙂 Bo wydaje mi się, że my takie małe płotki niewiele możemy… To taki trochę totolotek – bo przecież nie jesteśmy w stanie przewidzieć zawirowań na rynku etc. No i wydaje mi się, że tak strasznie dużo czasu trzeba poświęcić na dokształcanie się.
    Ale z ciekawością będę zaglądać na Twoje wyniki. Może kiedyś się przekonam? 🙂

    Odpowiedz
    • Też miałam takie obawy, zresztą do dziś czasem mam, ale przy użyciu różnych metod minimalizacji ryzyka inwestycyjnego da się ją jednak ogarnąć. Jako że mieszkam w Niemczech, wybieram póki co, jedynie stabilne duże firmy z DAX30, a tu troszkę mniej zawirowań niż w na GPW 🙂 A czy potrzeba czasu? Na dokształcanie oczywiście i uważam, że to ważne na początku, a w ciągu dnia normalne dla mojej rodziny stało się, że mama gotuje, a obok na meblach komputer z giełdowymi wykresami 🙂 Może na początek przyjrzeć się jakimś funduszom inwestycyjnym? 🙂

      Odpowiedz

Dodaj komentarz