Czy diamenty to dobry sposób na inwestowanie? - Kobieta Inwestuje

Diamenty najlepszym przyjacielem kobiety

Bardzo chciałam, żeby powstał ten tekst o diamentach, bo oczywiście jak wiele z Was chętnie cieszę oko kamieniami, a z racji inwestycyjnych zainteresowań, chciałam wiedzieć, czy da się na czymś tak pięknym zarobić. Dlatego kiedy dowiedziałam się, że Sylwią Dobosz, którą już poznałyście w wywiadzie o kontraktach, jest specjalistką od diamentów, od razu poprosiłam ją o tekst na temat. I oto on 🙂

Dziękuję Sylwia, że podzieliłaś się z nami swoją wiedzą, a Was zapraszam na opowieść o ulubionym kobiecym kamieniu. Bo przecież każdy wie, że:

Diamonds are the girl’s best friend

Ach, która z nas nie zna piosenki Marylin Monroe „Diamonds are the girl’s best friend”.  Z Monroe zgadzały też się Madonna, Kylie Minogue, Geri Halliwel i pewnie Ty, droga czytelniczko tego artykułu. Skąd się wzięła taka opinia?

Pierwsze odnalezione diamenty datuje się aż na 4 miliardy lat. A człowiekowi diamenty towarzysza zarania dziejów. Znajdowano je w Indiach, Egipcie czy Chinach. Od zawsze też były cenionymi kamieniami. Diamenty były uznawane kiedyś za niezniszczalne, stąd Grecy nazywali je „adamas”. Nosili je wojownicy, aby dodały im odwagi, lekarze greccy wykorzystywali do leczenia epilepsji i schorzeń psychicznych a dziś wykorzystuje je się np. w neurologii. Ludzie wierzą, że diamenty pomagają w koncentracji, pomagają pozbyć się złych nawyków oraz wzmacniają działania innych kamieni, a także chronią przed nieszczęściem.  Od XV wieku diamenty kojarzą się z miłością (dzięki noszeniu diamentów żyła miłości będzie prowadziła prosto do serca), a pierścień zaręczynowy z diamentem został ofiarowany przez cesarza Maksymiliana I Habsburga księżniczce Burgundzkiej.

A jak dziś odbierany jest diament? Diament postrzegamy nadal jako kamień miłości, a także w kategoriach inwestycyjnych: diamenty jak miłość są wieczne, a także trudno dostępne, więc chętnie je kupujemy!

Na co powinniśmy zwrócić uwagę, jeśli zdecydujemy się na kupno kamienia?

Pierwsza ważna informacja: w języku polskim diament oznacza kamień nieoszlifowany.

Okrągłe kamienie, które najczęściej kupujemy nazywamy BRYLANTAMI, ze względu na ich charakterystyczny, brylantowy szlif. Jednak w mowie potocznej często używamy zamiennie oba te określenia.

Pewnie świetnie wiecie, jak wyglądają typowe, piękne pierścionki zaręczynowe z brylantami. W złocie lub platynie osadzony jest okrągły kamień z pełnym szlifem brylantowym, czyli z 58 fasetami: 33 w koronie i 25 w podstawie.

diamenty

Ponad 70% kamieni posiada szlif brylantowy, jednak popularne są też inne szlify np. gruszka, szmaragdowy czy serce.

Kiedy już zdecydujemy się, jaki kształt kamienia chcemy to warto przyjrzeć się uważnie jego parametrom, czyli sławnym 4C. 4C pochodzi z języka angielskiego i oznacza:

C – colour  (barwa)

C – carat (masa)

C – cut (szlif)

C – clarity (czystość)

Te cztery elementy są bardzo ważne, ponieważ każdy kamień wyceniany jest w oparciu o nie, więc warto się z nimi dokładnie zapoznać. Co one oznaczają?

Barwa: brylanty maja różne kolory bieli. Najjaśniejszy kolor bieli „czysta biel +” jest oznaczona  literą D, najniższy kolor bieli to literka Z, czyli „żółty”. Wśród brylantów znajdują się też takie, których kolor jest poza skalą tzw. barwy fantazyjne. Tu mogą pojawiać się diamenty w np. kolorze różowym (są bardzo rzadkie).

Czystość: czystość to kolejny element oceny kamienia. Kamień bez żadnych zanieczyszczeń (inkluzji) uzyska najwyższa ocenę FL, czyli „bez widocznych inkluzji i skaz”. Bardzo drobne lub drobne inkluzje widoczne są tylko przez lupę jubilerska z dziesięciokrotnym powiększeniem: VVS1 i VVS2. Gołym okiem natomiast można je zobaczyć w kamieniach oznaczonych jako „czyste”, czyli P1 lub P2.

Masa: masa kamienia liczy się w karatach, a 1 karat to 0,2 grama. Masę kamienia podaje się do dwóch miejsc po przecinku.

Szlif: to właśnie szlif ma największy wpływ na to, że kamień zachwyca urodą i blaskiem. Idealnie oszlifowany kamień „żyje”, to znaczy ma wspaniały blask – brylancję. Perfekcyjny szlif to idealne proporcje i wykończenie szlifu. Ocenia się je w czterostopniowej skali: bardzo dobre, dobre, średnie i słabe.

Kiedy już znamy wszystkie parametry kamienia, to dopiero wtedy jesteśmy w stanie wycenić jego wartość. Przy wycenie diamentów, w tym  inwestycyjnych, może nam pomóc raport Rappaporta, nazwany na cześć nowojorskiego brokera diamentami, który po raz pierwszy opublikował go w 1978 roku. Raport ten podaje co tydzień swoim subskrybentom wycenę diamentów w oparciu o 4C.

Certyfikat, co to jest?

Gdy chcemy kupić kamień upewnijmy się, że taki kamień posiada certyfikat. Ale nie wszystkie kamienie mają dołączone certyfikaty, zazwyczaj taki certyfikat dołączony jest do kamieni od wielkości 0,25 karata i większych. W załączonym certyfikacie znajdziemy parametry 4C plus mapkę infuzji (przykładowy certyfikat z USA poniżej). A żeby upewnić się, że kamień pasuje do danej ekspertyzy to czasami na rondyście (odpowiednia krawędź kamienia) wypala się numer certyfikatu lub pakuje kamień w zgrzane pudełko plastikowe.

W Europie takie certyfikaty przygotowują eksperci IGI International Gemological Institute lub HRD (oba w Antwerpii).

Istnieje przekonanie, ze pierścionek z brylantem to dobra inwestycja. No cóż, przykra wiadomość drogie Panie, bo niestety twierdzi się, że diament oprawiony w biżuterię, nigdy nie będzie traktowany jako inwestycja, bez względu na to, jakie ma parametry i czy ma certyfikat.

Jakie więc diamenty kupować na inwestycję? Jeden z guru rynku, Vashi Dominguez uważa, że „najlepsza inwestycja to zakup kamieni od 2 do 5 karatów, które powinniśmy trzymać od 3 do 5 lat. Najlepszym pomysłem jest zainwestowanie w kamienie już oszlifowane i o bardzo dobrej jakości, czyli o najlepszych parametrach 4C”.

Na diamentach (jak i na wszystkim, w co inwestujemy) trzeba się znać. Więc zanim pobiegniemy do sklepu aby zakupić „mały brylancik” poprośmy o pomoc eksperta. Mamy już w Polsce firmy, które specjalizują się w sprzedaży i kupnie diamentów inwestycyjnych. Taki ekspert dokładnie nam wytłumaczy, co należy zrobić, aby inwestycja była inwestycją świadomą.

A co mamy zrobić, jeśli mamy już pierścionek z brylantem? Po prostu radujmy się nim. Nośmy go codziennie, aby przypominał nam o osobie, która nam go dała i cieszył oczy swoim pięknem.

Autorka: Sylwia Dobosz

A Ty co sądzisz o inwestowaniu w diamenty? A może jednak wolisz biżuterię z brylantami i niekoniecznie podoba Ci się pomysł posiadania pięknych kamieni w domu, których nie wolno nawet dotknąć? 🙂 Podziel się proszę swoim zdaniem w komentarzu. Każda Wasza opinia jest dla mnie bardzo cenna i motywuje mnie do jeszcze intensywniejszej pracy nad blogiem.

Temat ten wydał Ci się ciekawy? Podziel się, proszę tym postem i udostępnij go znajomym. Moim zdaniem inwestowanie i finansowa odpowiedzialność jest dla kobiet bardzo istotna i chciałabym, żeby jak najwięcej z nich sobie to uświadomiło.

Będzie mi miło, jeśli polubisz też moją stronę na Facebook-u.

4 komentarze do “Diamenty najlepszym przyjacielem kobiety”

  1. Cieszy mnie fakt ze coraz wiecej osob zaczyna interesowac sie inwestycja w diamenty, w ktore mozna inwestowac na kilka sposobow. Wszystko jednak zalezy od portfela inwestora oraz mozliwosci (czyt. kontaktow posiadanych w tym interesie ktore sa wrecz wymagane np. dla brokerow typu pro pragnacych odniesc sukces w tej branzy)

    Ale od poczatku

    W rubryce zostala napisana skala szlifu. Najwyzszy w tej skali to szlif doskonaly, potem bardzo dobry, dobry, zadawalajacy i slaby (a wiec 5 stopni). Ciekawostka jest ze np. renomowane laboratorium gemmologiczne za oceanem z siedziba w Las Vegas (AGS) w swojej skali ma jeszcze jeden dodatkowy stopien a mianowicie: Idealny, potem doskonaly itd. AGS ma identyczna renome w USA jak np. HRD w Europie.

    Nalezy pamietac ze oprocz szlifu wazne przy wycenie jeszcze jest polerowanie oraz symetria danego diamentu. Jesli dany diament ma np. szlif BDB, Polerowanie: BDB a Symetria DB. Nalezy od wartosci kamienia okreslonego na podstawie masy, barwy i czystosci odjac 5%. Maksymalnie kamien moze byc nawet tanszy o 30% od ceny hurtowej przedstawionej przez Rapaporta gdy kamien ma generalnie slaba lub zaledwie dobra proporcje a takze wykonczenie.

    Kolejnym bardzo waznym aspektem w wycenie kamienia jest fluorescencja. Im kamien lepszej jakosci (kolor w skali D-H + czystosc (IF-VS) tym wiekszy ubytek na jego wartosci jesli fluorescencja bedzie siegac stopni typu: silna lub bardzo silna. Ubytek na wartości pod względem fluorescencji może sięgać nawet 15%.

    Jesli kamien ma jednak barwe np. H a czystosc SI lub I1 (w Polsce znane jako P1) wowczas fluorescencja nie wplywa już na jego wartość.

    Ciekawostka jest fakt ze przy diamentach o barwach I, J, K itd. fluorescencja jest traktowana jako zaleta a nie wada i wartosc wowczas kamienia moze wzrosnac max do 2%.

    Jesli chodzi o certyfikaty to na diamenty juz od 0.15ct wystawia najbardziej renomowany instytut gemmologiczny na swiecie o nazwie GIA, bedacy niezaprzeczalnie numerem jeden jesli chodzi o dokladnosc oceny diamentow. Natomiast diamenty z certyfikatami IGI sa juz dostepne na rynku nawet od 0.10ct. Tak wiec nie do konca jest prawda ze kamien musi posiadac 0.25ct aby mial przypisany certyfikat z jednego z najbardziej uznanych instytutow gemmologicznych.

    Dodatkowo GIA dla kamieni od 0.15ct oferuje rowniez laserowe wypalenie numeru certyfikatu na rondyście nawet tak małego diamenciku jak właśnie 0.15ct.

    Kolejny mit ktory nalezy obalic. Z gory zalozono ze diamenty osadzone w pierscionku nie moga byc traktowane jako inwestycja. Owszem jest to prawda, ale tylko po czesci.

    Z tego wzgledu ze jubilerzy zwykle sprzedaja konsumentom pierscionki z czystoscia SI2, bedaca najpopularniejszym stopniem czystosci diamentu w sklepach jubilerskich takowe diamenty nie moga byc traktowane jako inwestycja bez wzgledu na jego kolor, mase czy certyfikat.

    Jednakze jesli ktos posiada w pierscionku diament min. 2ct o barwie D i czystosci FL/IF (lub znane w HRD jako LC), wowczas takowy kamien nawet osadzony w bizuterii dany konsument ma prawo traktowac jako diament inwestycyjny. Sa brokerzy na rynku, ktorzy skupuja tego typu bizuterie opierajac wycene pierscionka o aktualne indeksy np. zlota a dodatkowo ceny hurtowe diamentow wg. Rapaporta. Nie kupuja oni po tzw. cenie zlomu jak to czynia co niektorzy ktorzy nie licza wartosci kamienia i wrecz go ignoruja przy wycenie bizuterii. Profesjonalny broker diamentow (najlepiej pochodzacy z Antwerpii oraz pracujacy w dostepnym wylacznie dla rzeczoznawcow oraz handlarzy z pokaznym portfolio centrum diamentow, ktore nie jest dostepne dla zwyklego turysty pragnacego kupic diament) liczyc bedzie zawsze osobno wartosc zlota pokrywajacego pierscionek oraz osobno diament, ktory najczesciej wyjmuje z pierscionka a potem placi zarowno za zloto czy inny kruszec biorac pod uwage jego wage jak rowniez za kamien szlachetny. Bizuteria moze byc wiec traktowana smialo jako podwojna korzysc dla posiadacza.

    Jesli ktos ma doskonalej jakosci diament (min. 2ct D/IF) i pragnie sprzedac go jako diament luzem moze przy pomocy dobrego zlotnika rowniez zrobic ta drobna operacje i odlaczyc go od pierscionka. Wtedy kazdy nawet w Polsce broker potraktuje kamien jako diament luzem a tym samym inwestycyjny tym bardziej jesli bedzie posiadal certyfikat z uznanego instytutu typu GIA, IGI czy HRD.

    Pod zadnym pozorem nie nalezy sprzedawac bizuterii z osadzonym kamieniem firmom ktore licza po tzw. cenie zlomu kazdy produkt i oferuja skup bizuterii.

    Na koniec pragne wspomniec o innych mozliwosciach inwestycji w diamenty, z ktorych mozna miec duzo wiekszy zysk i duzo szybciej niz w 3-5 lat. Do zrealizowania takowej inwestycji potrzebne sa takiemu inwestorowi porzadne kontakty najlepiej z ludzmi (brokerami/dealerami) ktorzy maja bezposrednie kontakty z wlascicielami kopaln diamentow (podpisane dlugofalowe umowy partnerskie) oraz nierzadko politykami ktorzy pracuja w kraju gdzie leza owe kopalnie. Chodzi tu o inwestycje w parcele surowych diamentow wraz z certyfikatami Kimberley Process. Dzieki wspomnianym kontaktom mozna calkowicie zgodnie z prawem importowac oraz eksportowac tego typu kamienie oczywiscie wraz z wymagana dokumentacja przez celnikow bo kamienie bez certyfikatow nigdy nie zostana dopuszczone do obiegu np. w swiatowym centrum diamentow w Antwerpii, gdzie pracuja rowniez najlepsi szlifierze. Majac z nimi podpisane umowy, mozna zaczac przygode z surowymi diamentami. Musza to byc jednak niezwykle doswiadczeni szlifierze albowiem na rynku jest wielu ktorzy sa na tyle niedoswiadczeni ze niektore diamenty moga peknac podczas szlifowania albo je uszkodzic. Stad warto zaufac firmom oferujacym tego typu uslugi dla inwestorow, ktore wspolpracuja wylacznie z rzetelnymi i doswiadczonymi ludzmi z branzy diamentowej. Wkrotce w Polsce tak jak na Zachodzie Europy pojawia sie byc moze firmy oferujace tego typu uslugi dla inwestorow z Polski oraz krajow wschodniej Europy, aby wielu inwestorow nie majacych dzis mozliwosci inwestycji w tego typu kamienie dostepne ogolnie dla zamknietego grona inwestorow nie musieli skupiac sie wylacznie na oszlifowanych diamentach, ktore maja nieraz 4 wliczone juz marze. Stad ich cena zawsze bedzie duzo wyzsza na starcie niz surowych kamieni i operacjach typu szlifowanie oraz certyfikacja. Wszystko jednak zalezy od popytu w Polsce na diamenty zarowno surowe jak i oszlifowane. Najwazniejsze zasady ktore powinien spelniac kazdy profesjonalny sprzedawca czy to surowych czy oszlifowanych diamentow inwestycyjnych:

    1. Zanim ktokolwiek zechce kupi diament inwestycyjny powinien
    wpierw sprawdzic czy dany sprzedawca oferuje mozliwosc jego inspekcji w
    towarzystwie niezaleznego gemmologa lub eksperta diamentow jeszcze przed
    finalizacja transakcji zazwyczaj w biurze sprzedawcy. Jesli takowy
    sprzedawca nie ma takiej mozliwosci nalezy czym predzej zrezygnowac z
    uslug takiego brokera/dealera, bo pod zadnym pozorem inwestor nie
    powinien kupowac tzw. „kota w worku” tym bardziej ze diamenty
    inwestycyjne oraz parcele surowych diamentow zwykle kosztuja niemale pieniadze.

    2. Gdy inspekcja kamienia zakonczy sie pozytywna weryfikacja wowczas powinno
    nastapic podpisanie umowy kupna-sprzedazy diamentu. Nigdy wczesniej
    (czyli wpierw podpisanie umowy a potem inspekcja)

    3. Nastepnie dopiero dochodzi do sfinalizowania transakcji (za pomoca
    przelewu badz gotowka w biurze firmy sprzedawcy). Klient powinien miec
    zawsze wybor tak jak u kazdego profesjonalnego brokera diamentow.

    4. W przypadku zamowienia „na odleglosc” i braku mozliwosci bycia w
    siedzibie firmy sprzedawcy inwestor powinien wynajac niezaleznego
    gemmologa/eksperta diamentow aby ten w jego imieniu dokonal inspekcji.

    5. W razie bardzo cennych kamieni przekraczajacych wartosc kilkuset
    tysiecy dolarow, preferowany sposob finalizacji transakcji to tzw.
    akredytywa bedaca zabezpieczeniem transakcji ze strony banku. Dzieki
    temu ryzyko zostaje zminimalizowane praktycznie do zera., albowiem
    piecze nad transakcja trzyma zarowno bank importera jak rowniez
    eksportera i bez wczesniejszej inspekcji zamowionego towaru przez
    importera, eskporter nie bedzie mogl wyplacic pieniedzy.

    6. Tranposrt powinien odbywac sie wylacznie za posrednictwem renomowanej
    firmy kurierskiej typu DHL czy UPS albo renomowanej firmy swiadczacej
    uslugi logistyczne na calym swiecie oferujacej pancerne wozy zarowno dla
    duzych bankow jak rowniez ludzi pracujacych w branzy jubilerskiej o
    nazwie BRINKS

    Na koniec nalezy zawsze pamietac o zlotej zasadzie inwestora pragnacego zainwestowac w diamenty (dot. juz oszlifowanych)
    Przed podjeciem decyzji o zakupie nalezy zawsze sprawdzic aktualna
    wartosc wybranego kamienia w cenniku hurtowym RAPAPORTA oraz poprosic
    najlepiej gemmologa/eksperta diamentow o raport przynajmniej sprzed
    ostatnich 12 miesiecy jak wygladala sytuacja na wykresach. Czy cena
    hurtowa zaliczyla spadek czy wzrost az do dnia w ktorym kamien zostanie
    zakupiony.

    Odpowiedz
    • Bardzo dziękuję za wyczerpujące wyjaśnienie. Myślę, że wiele moich czytelniczek zainteresowanych diamentami na tym skorzysta! Widać, że ma Pan sporą wiedzę na ten temat i to miłe, że chce sie Pan nią z nami dzielić.
      Nasz tekst z założenia miał być jedynie zachętą do przyjrzenia się tej formie inwestowania. Dalsze informacje zazwyczaj są kwestią motywacji do szukania ich przez zainteresowanego. Niestety mało kto jest w stanie aktualnie czytać do końca post dłuższy niż 600-700 słów 🙁 Takie czasy… szybkie…
      Pozdrawiam serdecznie!

      Odpowiedz
  2. Pingback: Kobieta Inwestuje
  3. Pingback: Kobieta Inwestuje

Dodaj komentarz